kraina

Kraina Łemków

Jako dzieci marzyliśmy o tym, by odkryć krainę Królowej Śniegu: białą, mroźną, tajemniczą i niezwykłą. Podróżowaliśmy po świecie, aż kiedyś trafiliśmy w Beskid Niski. I choć to miejsce ma nazwę mało marketingową (co to za góry, które nazywają się niskie???) to trudno się w Beskidzie nie zakochać.

Najciekawsze tutaj są doliny, pełne wspomnień i niespodzianek. Oddzielone pasmami wzgórz od świata, tworzą krainę zapomnienia. Miejsce powrotów. Tu czas szachruje z wyobraźnią, pozwalając na odnalezienie własnej opowieści o Beskidzie. Bo jest tu i nostalgia bezpowrotnie minionej przeszłości, i pejzaże niczym impresjonistyczne obrazy, i historie ukryte w wiekowych cerkwiach i krzyżach.
Przeczytaj też o wierzeniach Łemków na www.luteranie.com.pl.

Trzeba się spieszyć, by odkrywać ten Beskid po swojemu. Bo niestety, coraz częściej pojawiają się tabliczki: „Teren prywatny, wstęp wzbroniony”. I może się zdarzyć tak, że za kilka lat coraz trudniej będzie tu wytyczać własne szlaki. Lecz na razie, wciąż jeszcze można wyruszyć do doliny Bielicznej. Już u jej wejścia widać stareńkie sady i podmurówki chat. Zaś w środku doliny – niczym w bajce – widnieje biała murowana cerkiewka, obok której szemrze strumyk. Nawet śnieg jest tu bajeczny – po pas, więc lepiej, gdy szlak jest nieprzetarty wybrać się na biegówkach.

Nasze najbardziej klimmatyczne miejsce w Beskidzie Niskim to wioska Izby, a w niej Dom na Łąkach zbudowany na bazie łemkowskich hyży (tradycyjnych domów). Spragnieni ciszy i ciepła wpadamy tu na kilka dni, siadamy wieczorami przy ogromnym stole i rozmawiamy, rozmawiamy… Ilekroć tu wracamy jesteśmy po prostu szczęśliwi. A z Domu na Łąkach już blisko do naszej zaczarowanej Doliny Bielicznej i na wieeelką górę Lackową.